Dziś chcemy Wam przedstawić naszą lampę kuchenną. Nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym z jednym małym wyjątkiem.
Została przerobiona z 3 na 2 klosze – czyli lampa do kuchni „prawie” jak nowa.
Po roku od zakupu mieszkania, u schyłku koczowniczego trybu życia zawitały do naszej kuchni upragnione meble. Białe fronty ciemne blaty do tego wymarzone sprzęty 😉 Do tej pory doskonale w naszej kuchni sprawdzała się lampa w tzw. spadku po byłym właścicielu. Przy nowych meblach nie prezentowała się jednak nazbyt ciekawie.
Zaczęliśmy poszukiwania nowej. Nie mogliśmy znaleźć takiej lampy, która by nam odpowiadała w 100%. Jedne oczywiście za drogie, drugie za tanie 😉 trzecie za duże, czwarte za małe … itd. Kiedy usłyszeliśmy od teściów, że ich całkiem nowe oświetlenie ma wylądować na śmietniku, bo zbił się 1 z 3 kloszy dopiero nas oświeciło 😉 . Trochę kreatywności i chęci…
… postanowiliśmy ją uratować i z 3 zrobiliśmy 2 🙂 . Okazało się to banalnie proste.
Wystarczyło:
- Obciąć długi pręt (maskujący kable), na którym były zawieszone wszystkie 3 klosze na żądaną długość. My potrzebowaliśmy 2 punkty świetlne. Piłka do metalu załatwiła sprawę ;).
- Następnie z obciętej końcówki wciągnęliśmy zaślepkę, aby zamaskować nowo docięty pręt.
- Skróciliśmy niepotrzebny kabel, a pozostałe przycięliśmy do wymaganej długości.
- Puszkę maskującą przewody przy suficie przesunęliśmy na środek, aby wszystko wyglądało znów symetrycznie.
- Na koniec podłączyliśmy wszystko do instalacji elektrycznej (przypominamy o wyłączeniu korków 😉 ) i przymocowaliśmy do sufitu.
Kolejny przedmiot, który zyskał nowe życie. Trochę wolnego czasu i pracy – serdecznie zachęcamy do działania zamiast wydawania…
Lampa pasuje idealnie, białe mleczne klosze współgrają z białymi matowymi frontami, a pręt maskujący kable jest wykonany z materiału wypisz wymaluj nasze uchwyty w szafkach i szufladach 🙂
Koszt prac: nasz czas i zaangażowanie 🙂
Pozdrawiamy!